PRZEMIANA SMOKA DOBIEGA KOŃCA, CZYLI O DWUNASTYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Jak już nieraz wspominałem, trzeci sezon „Hannibala” jest cholernie nierówny. Odcinki przeładowane slow motion i specyficzną poetyką (czytaj nudne) sąsiadują sobie z gęstymi, powodującymi gęsią skórkę epizodami, w których napięcie budują nie tylko zachowania Hannibala ale też Willa czy pobocznych bohaterów takich jak Mason Verger i Francis Dolarhyde. Powiem wprost: żaden odcinek z tego sezonu nie dorównuje temu, który rozgrywał się na posiadłości Vergerów. Przedostatni odcinek trzeciego sezonu, ostatniego jak mniemają twórcy pokazuje nam jak daleko posunęła się transformacja Francisa w Smoka. A do tej transformacji przyczyniają się nie tylko Hannibal, ale i w dużej mierze Will i dawno nie widziany doktor Chillton, który jest postacią budzącą, przynajmniej u mnie, bardzo mieszane uczucia. 

hCzzo7j[1]

Jak widać Hannibala nie opuszcza dobry humor. (więcej…)

FUNNY GAMES DOKTORA LECTERA, CZYLI O JEDENASTYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Przed nami jeszcze tylko dwa odcinki „Hannibala” co zmusza do solidnego zastanowienia się nad tym jak to wszystko rozwiążą. Opcji jest przynajmniej kilka i każda z nich w jakimś stopniu mnie niepokoi. Mam bowiem wrażenie, że rozplanowany na jeszcze kilka sezonów serial nie będzie miał potrzebnej mu puenty. Że po rozwiązaniu wątku ze Smokiem wszystko nagle utnie się w zbyt ciekawym momencie. Póki co akcja zagęściła się na tyle by uznać, że ten epizod był całkiem ciekawy i pełen tak bardzo lubianego przez nas napięcia. A wszystko dzięki pogrywającemu sobie w najlepsze Lecterowi, który bawi się Dolarhydem niczym kukiełką na sznurkach. Pozwólcie, że przyjrzę się ich relacji nieco bliżej. 

Hannibal-3-11-And-the-Beast-from-the-Sea-7[1]

Nie jest to ulubione wdzianko Hannibala, ale tym razem na nie zasłużył.  (więcej…)

TU NIE BĘDZIE HAPPY ENDU, CZYLI O FINAŁOWYM ODCINKU “TRUE DETECTIVE 2″ SŁÓW KILKA

Jak by to ująć? Od czego by tu zacząć? Co tam się w ogóle wydarzyło? Generalnie rzecz ujmując „True Detective 2” w finale poszedł w bardzo dziwnym kierunku. Mam wrażenie, że te wszystkie intrygi, ta cała kryminalna otoczka zeszła na dalszy plan w obliczu miłosnych uniesień bohaterów, rozpamiętywania ich przeszłości i tak dalej. Rozwiązanie kluczowej zagadki nie spoliczkowało nas tak jak tego oczekiwaliśmy, właściwie po prostu sobie było i tyle. Podobnie zemsta na gwałcicielu żony Reya. Coś tam było o tym bąknięte, coś tam niby powiedziane, ale ostatecznie w natłoku scen rozmaitych gdzieś to wszystko umknęło. Jakieś diamenty, jakieś rodzeństwo, przeszłość Ani, przeszłość Reya, odeskortowanie żony Franka do Wenezueli i tak dalej… Jeśli nawet oglądaliście ten sezon bardzo uważnie to nie szło się połapać chociażby dlatego, że niektóre postacie były tylko pustymi nazwiskami, bądź migały gdzieś niezauważenie w odcinkach. Tak więc fabułę tego sezonu mogę określić jako zbyt zawiłą, pełną niedomówień i scen „z dupy”. Za to klimat… Klimat tego sezonu był wybitny i przepyszny. Pozwólcie, że przyjrzę się temu co działo się nie tylko w finale, ale przez cały sezon nieco bliżej. 

798741-true-detective-s02e08[1]

Ray tuż przed podjęciem ostatecznej decyzji… (więcej…)

NIEWIASTA OBLECZONA W SŁOŃCE, CZYLI O DZIESIĄTYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Wygląda na to, że nie zmienię swojego nastawienia co do kończącego się powoli „Hannibala”. W ostatnim wpisie wyraźnie zaznaczyłem, że gdyby nie Smok to serial byłby obleczony (he, he) w same dłużyzny. Na szczęście każda sekunda z Armitagem i coraz rzadsze właściwie sceny z samym Hannibalem rekompensują ziewanie przed ekranem. Will jest totalnie rozbitym psychicznie osobnikiem, Bedilia stosuje swoje metafory niczym Rogucki w Comie, a Jacka i Alany wcale nie uświadczyliśmy. Ech… wydaje się, że mogłoby być lepiej i bardziej mrocznie. Ale parę scen było istotnych dla fabuły więc pozwólcie, że się na nich skupię. 

ustv-hannibal-s03e10-still-03[1]

Panowie wciąż lubią sobie pogadać.  (więcej…)

BRUDNY ŚWIAT PEŁEN PRZEMOCY, SEKSU I ŚMIERCI CZYLI O PIĄTYM, SZÓSTYM I SIÓDMYM ODCINKU “TRUE DETECTIVE 2″ SŁÓW KILKA

Dość dziwnie czułem się nadrabiając zaległe odcinki „True Detective 2”. Zanim przysiadłem do oglądania pewnego upalnego wieczoru, przyszła do mnie z samego rana paczka od HBO z gadżetami związanymi z tym serialem. I tak sobie patrzyłem na koszulkę z napisem „We Get The World We Deserve” i zacząłem układać w głowie to co do tej pory zobaczyłem. Zapewne pamiętacie, że traktuję ten sezon dość powściągliwie i nie do końca kumam jego tempo i pokazywanych nam bohaterów. Całą czwórkę jest po prostu ciężko ogarnąć, a sprawa zabójstwa Caspere’a właściwie jest tylko tłem do pokazywania nam co bardziej „zwichniętych” zachowań i nawyków zniszczonych życiem postaci. Na szczęście im dalej w las tym więcej drzew, znaczy się im bliżej finału tym bardziej barwniejsze stają się kreacje Farrella, McAdams, Vaughna i Kitscha. A fabuła zdążyła się cholernie zagęścić i w końcu trzymać za gardło.

maxresdefault[1]

Farrell w swojej kreacji jest fenomenalny. 
(więcej…)

HALLO, TU CZERWONY SMOK, CZY ZASTAŁEM DOKTORA LECTERA?, CZYLI O DZIEWIĄTYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Po ostatnim, momentami wręcz genialnym odcinku „Hannibal” wyhamował, mam nadzieję, że tylko na chwilę. Znów zrobiło się gęsto od pogmatwanych relacji głównych bohaterów kosztem jakiejkolwiek dynamiczniejszej akcji i znów wszystko oparto na artystycznych ujęciach i wizjach. W sumie gdyby nie hipnotyzujący Armitage w roli Smoka to nie byłoby na czym wielce oka zawiesić, a tak to przynajmniej napięcia nie zabrakło kiedy pojawiał się na ekranie. 

Hannibal-Episode-3-09-And-the-Woman-Clothed-with-Sun-hannibal-tv-series-38656435-3000-2000[1]

Dolarhyde to obecnie jedyna postać, która sprawia, że chcę oglądać „Hannibala” dalej.  (więcej…)

CZERWONY SMOK PO RAZ TRZECI, CZYLI O ÓSMYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU „HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

W 1986 roku, w dziele „Manhunter” Czerwonym Smokiem był Tom Noonan, który wielkiej kariery filmowej nie zrobił, ale po dziś dzień w filmach występuje. W 2002 skutecznie do swojej interpretacji Francisa Dolarhyde’a przekonywał nas Ralph Fiennes, który na kreowaniu postaci negatywnych zjadł zęby. W 2015 trzecią i być może najgłębszą psychologicznie kreacją ma okazję pochwalić się Richard Armitage, którego fani „Hobbita” znają bardziej jako Thorina Dębową Tarczę. Wprowadzenie tej postaci zdaje się sprowadzać serial na stare, dobrze sprawdzone tory, z tą różnicą, że Hannibal został pojmany i pewnym stopniu zszedł na dalszy plan, ustępując nieco miejsca Francisowi właśnie. Jest więc szansa, że (w pewnym sensie) druga część tego sezonu będzie nas trzymać za gardła do samego końca. 

Hannibal-season-3-episode-7-Dolarhyde-book1[1]

Richard Armitage jest znakomitym Czerwonym Smokiem od pierwszych sekund. (więcej…)

WONSZ RZECZNY JEST NIEBEZPIECZNY, CZYLI O SIÓDMYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Marudziłem, marudziłem, narzekałem i psioczyłem, że nudy i przerost formy nad treścią. Po tym odcinku jestem w stanie odszczekać to wszystko i złożyć na karb budowania napięcia do tego konkretnego epizodu. Zbudowanego według najlepszych prawideł kina grozy, choć opartego o ryzykowne zachowania bohaterów. No ale jakoś do ucieczki Lectera dojść musiało i ktoś tu musiał pomóc na słowo honoru. W każdym razie oglądając siódmy już odcinek tego sezonu czułem napięcie, i fascynację wszystkimi elementami, które składają się na ten spektakl.

tumblr_nqwg7qV7NQ1tcxkqzo3_r1_1280[1]

Pogratulować Joe Andersonowi genialnej interpretacji postaci Vegera! 

Zaczęło się od wypełnienia luki pomiędzy momentem kiedy Hanni otwierał czachę Willowi, a ich pojmaniem i przewiezieniem do posiadłości Vergerów. Jak się okazało panowie tajni agenci działali dla Masona i postanowili uczynić ze sparaliżowanego Jacka jego ostatnią ofiarę. Do akcji wkroczyła Chyioh i w prawdę mówiąc uratowała Crawforda i uwolniła go w zamian za informację o tym gdzie porwali Hannibala. Jej postać, którą mogę  właściwie porównać do anioła stróża Lectera chyba z tym odcinkiem zakończyła swój wątek skoro nasz ulubieniec dał się aresztować, ale co ma u niej chłop długi to ma. Szkoda, że trochę bardziej nie rozwinięto jej postaci, choć wydaje mi się, że jeszcze może powrócić.

Za to na pewno nie zobaczymy już Masona Vergera, którego portretował genialny Joe Anderson. Nie miałem okazji napisać tego wcześniej, więc zrobię to teraz, gość moim zdaniem swoją interpretacją, mimiką i głosem stworzył postać równie wiarygodną co Michael Pitt. W pewnym stopniu to gość nawet bardziej porąbany od wytrawnego Hannibala: zażądał wycięcia narządów rozrodczych swojej siostrze i przeszczepienie ich świni, w której rozwijało się dziecko. Zjadł swoją twarz i dokarmiał nią psy, a kiedy zapragnął przeszczepu stwierdził, że będzie nosić rysy Willa. No i rzecz jasna postanowił zjeść Hannibala, kawałek po kawałku. Nic dziwnego, że zemsta na jego osobie była makabryczna i satysfakcjonująca jednocześnie. Nim do tego doszło Mason przypomniał pewien prawdziwy epizod z okolic roku 2003-2004 kiedy to niemiecki kanibal umówił się z innym psycholem na jego konsumpcję, co w pewnym sensie miało nam widzom, uświadomić, że akcja Hannibala rozgrywa się w świecie rzeczywistym, a nie jak to często bywa i innych produkcjach, lekko przesuniętym i zmodyfikowanym. Wszystko co do tej pory działo się w relacjach między Masonem, jego siostrą i Alaną dążyło do tego samego punktu, Hannibal przekonał kobiety by zabiły Masona sam obiecując, że weźmie winę na siebie. Doktor Bloom uwalniając go zaznaczyła, że ma uratować Willa, co było średnio rozsądne biorąc pod uwagę jak długo bawili się w kotka i myszkę, w końcu Lecter jeszcze kilka godzin wcześniej chciał mu otworzyć czaszkę. Cóż, seriale rządzą się swoimi prawami, postępowanie bohaterów zwykle ma się nijak do tego co działoby się w rzeczywistości więc mogę przymknąć na to oko. „Hannibal obiecał, Hannibal słowa dotrzyma”. Wcale tak być nie musiało, choć to, że Lecter uratował Willa może wynikać ze słabości do niego, w końcu to tasiemiec, o za przeproszeniem, najbardziej popierdolonej przyjaźni ever.

Okej, wróćmy do Masona i jego niespełnionych marzeń. Margot i Alana odkrywają tak zwaną „surogatkę” pod postacią świni i wyciągają z niej martwe dziecko, co ostatecznie przypieczętowuje wyrok na Vergerze. Stwór ten budzi się z twarzą swojego psycho-lokaja, która jakże malowniczo odpada pozostawiając krwawą plamę na tym co zostało z jego własnej. Potem jest już tylko gorzej, jego własna siostra i zaufana współpracowniczka topią go w akwarium, w którym pływa sobie jakże uroczy wonsz rzeczny, jakże ciekawy tego cóż ten Mason ma w gębie. I ta scena to absolutny sztos, ogólnie wszystko co działo się w willi Vergerów to po prostu horror czystej wody, który można sobie obejrzeć wieczorową porą w telewizji, brrrrr. Zupełnie oderwana od tego jest scena finałowa, gadka Willa z Lecterem, popękana filiżanka i ich pożegnanie, a potem aresztowanie naszego ukochanego Maddsa i odejście Chyioh w mroki lasu. Pewien rozdział w tym sezonie właśnie się skończył, kolejny, zapowiadający się fascynująco nadchodzi. Taaaaak, już niedługo doczekamy się oficjalnej introdukcji Francisa Dolarhyde’a w fabule. Już po samym trailerze czuć powrót do klimatu pierwszego sezonu, więc Ci którzy marudzili, łącznie ze mną, mogą się na nowo zachwycić, a oglądanie Hannibala w szklanej celi będzie zaiste nowym wymiarem tego serialu. Dołuje jedynie fakt, że jesteśmy bliżej niż dalej zakończenia całej serii, i z jednej strony anulowanie serialu rozumiem, z drugiej nie mogę tego stacji odpowiedzialnej za niego darować. Bo może i jest to produkcja chaotyczna, zbyt poetycka, pełna nonsensów i bohaterów zachowujących się jak dzieci we mgle, ale z drugiej strony wizualne aspekty serii hipnotyzują do granic możliwości. Cóż, pozostaje nam czekać na kolejne odcinki i mieć nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone. Do przeczytania za tydzień!

TE POŚCIGI, TE WYBUCHY, CZYLI O CZWARTYM ODCINKU “TRUE DETECTIVE 2″ SŁÓW KILKA

Jeżeli tytuł wpisu kojarzy Wam się z klasycznym odcinkiem Niekrytego, to słusznie, taka była moja mała inspiracja. Problem z „True Detective 2” jest taki, że przez większość czasu usypia by nagle zacząć trzymać w napięciu przez ostatnie 10 – 15 minut. Tak było w tym epizodzie, gdzie bohaterowie brali udział w obławie na bandziorów, która przerodziła się w istną masakrę protestujących i jadących w autobusie ludzi. Bardzo dobrze zostały oddane emocje Raya, Ani i Paula, szczególnie tego pierwszego, który stał się moim ulubionym bohaterem (Farrell grać potrafi, jego Velcoro jest chyba jedyną postacią, która na upartego mogłaby pojawić się w pierwszym sezonie). Niestety przez większość odcinka wiało nudą i spróbuję Wam odpowiedzieć dlaczego. 

True-Detective-Season-2-Episode-4-F[1]

Velcoro to wciąż najciekawsza postać w tym sezonie.  (więcej…)

PRZYCZAJONY HANNIBAL, UKRYTY CZERWONY SMOK , CZYLI O SZÓSTYM ODCINKU TRZECIEGO SEZONU “HANNIBALA” SŁÓW KILKA.

Jak możecie wywnioskować z tytułu wpisu pojawienie się Francisa Dolarhyde w „Hannibalu” to kwestia czasu. Pokazano go już na teaserze podczas tegorocznego Comic-Conu, a do jego oficjalnego ujawnienia się dojdzie tuż po odcinku, w którym Hannibal zostanie aresztowany. Bo chyba w to, że w końcu Lecter zostanie złapany nikt wątpliwości mieć nie może, w końcu serial w dużej mierze jest oparty o „Czerwonego Smoka” Harrisa. Póki co pozwólcie, że przyjrzę się temu co działo się w ostatnim odcinku serialu. 

Hannbial - Season 3

Pana dni wolności, doktorze Lecter, dobiegają końca. (więcej…)